11 kwi 2014

Steampunkowa księga gości

Jakiś czas temu miałam przyjemność wybrać się na niezwykłą uroczystość ślubną. Państwo młodzi zdecydowali się zrezygnować z tradycyjnego polskiego ślubu i wesela, na którym zbyt często myśli się o zadowoleniu całej rodziny niż własnym. I tak para młoda w stylizacji steampunkowej została bardzo pozytywnie zaskoczona przez gości, którzy postanowili również stawić się w "odświętnych" strojach pasujących idealnie do stylistyki. Był to po prostu niesamowity widok.

Prezent oczywiście musiał pasować, a że od jakiegoś czasu gromadziłam dzielnie trybiki i inne steampunkowe akcesoria, to nie mogło ich tutaj zabraknąć. Zdecydowałam się na przygotowanie dla nich księgi gości, która powstała na bazie gotowego albumu z czarnymi kartami. Do wpisów najlepiej sprawdziły się złote i białe długopisy. A o to jak wyszło moje dzieło. Chciałabym tutaj podziękować również Dziwolonk , która wsparła mnie pięknym trybikowym sercem i pomysłem na okładkę. 





A dla tych, którzy uwielbiają literaturę w stylu steampunk polecam lekkie i przyjemne książki Gail Carriger. W szczególności cykl Protektorat Parasola, którego 4 z 5 części zostały przetłumaczone na język polski. Aktualnie zaczytuję się w jej innym cyklu Finishing School, który jest niestety dostępny jedynie w języku angielskim, ale od czego są słowniki. Specyficzny humor i lekka tematyka pozwalają się oderwać od problemów dnia codziennego. 


2 kwi 2014

Reaktywacja na chwilę

Sporo czasu minęło od mojego ostatniego posta, ale też sporo się w moim życiu działo i nie zawsze miałam siłę, albo ochotę o tym pisać. Czasami przychodzi jednak taka chwila, gdzie zrobi lub dzieje się coś, czym człowiek chciałby podzielić się z całym światem i aż go energia rozpiera. Od kilku tygodni zaczęłam przygotowywać się na powitanie nowego członka naszej rodziny na świecie. Dlatego od jakiegoś czasu zbierałam pomysły na wystrój pokoju naszego maleństwa. Kilka z nich postanowiłam nawet własnoręcznie zrealizować. 

I tak powstała materiałowa girlanda z proporczykami na ścianę, łapacz snów wersja dziewczęca, poducha gwiazdka. W planach mam jeszcze ochraniacz na łóżeczko, karuzelę z gwiazdkami, kolejne poduchy, drewniane skrzynki do przechowywania małych skarbów, literkę W na blejtramie, itd. itp. Głównie są to projekty "szyciowe", ale i kilka "scrapowych" się znajdzie. Oczywiście koty we wszystkim mi dzielnie pomagają.




Gdybyście szukali sposobu na zawiązanie równo nitek w środku łapacza snów, to ja wspomogłam się tym tutkiem.


A z tych tkanin tildy zrobiłam to:


Ze względu na nasze koty i ich pazury znowu zdecydowaliśmy się na tańsze meble z Ikei, ale żeby nie było monotematycznie, to udało mi się kupić piękne gałeczki, które dodają im uroku. Zamiast nocnej lampki zdecydowałam się na zakup "cotton ball lights". Normalnie robi mi się tutaj powoli blog rękodzielniczo-wnętrzarski. Czas zabrać się za kolejną rzecz z mojej listy, a czasu coraz mniej.

11 lis 2012

Dzieje się

No i nastała cisza na moim blogu, a to z powodu wielkich poszukiwań nowego lokum. Kupno mieszkania to dopiero początek wielkiej przygody. Po licznych wędrówkach do banku wreszcie się udało. Około miesiąca temu dostaliśmy klucze do wymarzonego "domu" i rozpoczęliśmy remont. Ehh i tu dopiero zaczęły się kłopoty, jak to zwykle bywa z "tylko się odmaluje", zrobiło się cyklinowanie podłogi, usuwanie bejcy z drzwi, wymienianie rur schowanych pod karton gipsem, które miały być nowe  itd. itp. Większość prac próbujemy wykonać sami, ale niestety naszym przeciwnikiem jest brak czasu. W castoramie obsługa już na mój widok ucieka. Powoli dochodzimy do punktu, w którym wycieńczenie fizyczne jest czymś na porządku dziennym, ale nie poddajemy się i walczymy dalej. Nawet zakupy w Ikei, z których zawsze cieszyłam się jak male dziecko przestały cieszyć w momencie, kiedy wnoszenia kilkudziesięciu paczek do mieszkania. Poniżej zdjęcie "tylko" naszej kuchni :). Drugie tyle czekało grzecznie na swoją kolej.  


Gdyby komuś się bardzo nudziło, to mam jeszcze 4 drewniane framugi  + drzwi do oszlifowania z diabelnej żelo-lakiero-bejcy. 

29 wrz 2012

Dziś możemy

Tytuł do własnej interpretacji. Praca ta powstała na szczecińskich warsztatach Cynki "Kolor uskrzydla". Już dawno nie byłam tak zrelaksowana i po prostu dałam się ponieść chlapaniu, malowaniu, stemplowaniu. Ciężko mi się przemóc do tworzenia prac "nie pod linijkę". Ale nie dzisiaj, DZISIAJ MOŻEMY pochlapać i po prostu pójść na żywioł. Dziękuję Cynko za super spotkanie i wszystkim obecnym dziewczynom za atmosferę. 




6 wrz 2012

Przygotowania do jesieni cz.1

Każdy, kto jeździ rowerem niezależnie od warunków atmosferycznych wie, jak nieprzyjemne może być dosiadanie mokrego i zimnego siodełka. Nie wiem kiedy minęło lato, bo prawie go nie było w tym roku i już raczej nie wróci, więc czas przygotować się na nadejście jesieni. Moja droga do pracy prowadzi przez mały park, w którym miejsce zieleni zaczynają zajmować odcienie brązu i złota. 

Jakiś czas temu udało mi się kupić tkaninę laminowaną w rowerowe wzory, z której wczoraj uszyłam pokrowiec na siodełko. Jako wzór posłużył mi stary foliowy pokrowiec, który był lekko za mały na moje siodło, a do tego szwy w nim bardzo szybko puściły. Mój nowy jest jego większą i ulepszoną wersją, która miejmy nadzieję przetrwa więcej niż jeden sezon. W planach mam również uszycie wodoodpornego wkładu do koszyka, ale to będzie temat na nowego posta.


Trzymajcie kciuki za jeszcze kilka słonecznych i ciepłych dni w tym miesiącu.