Częstością postów raczej nie grzeszę, ale będę próbować z całych sił to zmienić. W tym roku postanowiłam obdarowywać znajomych prezentami własnoręcznie robionymi i o to 2 z nich. Tym razem jest to scrap wykonany na blejtramie, wg. kursu Finnabair niedawno nadawanego live na kanale primy. Bardzo mnie ucieszył ten kursik, gdyż strasznie mi się podoba ten jej grungowy styl. Bogatsza o wiedzę i kilka Glimmer mistów wzięłam się do roboty.
Postanowiłam "ukraść" jedno ze zdjęć mojego przyjaciela i zaskoczyć go częściowo tym co dostanie. Pewnie się spodziewa filcowanego kota, albo kolejnej gumowej kaczki do kolekcji, ale nie tym razem. Pracowanie na blejtramie okazało się trudniejsze niż mi się wydawało, bo stemple się nie chciały ładnie odbić, wszystko się jakby trochę uginało. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że może tak ma być, taki chaos lekko kontrolowany. Do tej pory zawsze musiałam mieć wszystko pięknie równo poukładane i dopieszczone, a tu nagle takie wyzwolenie przez krzywo odbite stemple. Oczywiście pryskanie nieprzewidywalnymi mgiełkami dokończyło dzieła. Dodatkowo dzięki pomocy Tores przemogłam się jeszcze do dodania większej ilości dodatków, co okazało się bardzo dobrym krokiem. Normalnie czuję się wyzwolona :)
A o to i efekt mojego eksperymentu:
Niestety znowu nie udało mi się dobrze światła ustawić do zdjęcia, muszę chyba poprosić mikołaja o namiot bezcieniowy :)
Świetny prezent! Ja też wciągnęłam tutorial Finn z wypiekami na twarzy - Twoja próba grungowego stylu jest prześwietniasta!:D Pozdrawiam i może do zobaczenia jutro?;)
OdpowiedzUsuńO to widzę, że nie tylko mi się podobał jej tutorial. Tak, będę jutro już na jakieś 95% :) To do zobaczenia
OdpowiedzUsuń